Tymczasowe aresztowanie to zagadnienie, które budzi wiele emocji i pytań wśród osób podejrzanych oraz ich rodzin. W mojej praktyce adwokackiej często spotykam się z telefonami pełnymi strachu: „Męża zatrzymała policja, co teraz będzie?”. Rozumiem ten niepokój – perspektywa spędzenia nawet kilku miesięcy za kratami przed wyrokiem jest przytłaczająca. Dlatego jako adwokat specjalizujący się w prawie karnym chciałbym wyjaśnić, czym dokładnie jest tymczasowe aresztowanie, jak długo może trwać, na jakiej podstawie Sąd je stosuje oraz jak wygląda procedura w Polsce. Wyjaśnię też, dlaczego od pierwszych chwil zatrzymania warto mieć u boku doświadczonego obrońcę.
Czym jest tymczasowe aresztowanie?
Tymczasowe aresztowanie jest najostrzejszym środkiem zapobiegawczym przewidzianym w Polskim Procesie Karnym. Polega ono na tymczasowym pozbawieniu wolności osoby podejrzanej lub oskarżonej poprzez umieszczenie jej w areszcie śledczym na czas trwania postępowania przygotowawczego lub sądowego. Mówiąc prościej – to nic innego jak osadzenie w zamknięciu przed wydaniem prawomocnego wyroku. Celem takiego środka jest zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania karnego, czyli np. upewnienie się, że podejrzany nie ucieknie, nie będzie mataczył (ukrywał dowodów, wpływał na świadków) ani nie popełni kolejnego poważnego przestępstwa w toku sprawy. Powodem zastosowania najsurowszego środka zapobiegawczego o charakterze izolacyjnym może być także duże prawdopodobieństwo popełnienia czynu oraz grożąca wysoka kara.
Z uwagi na fakt, że pozbawia się człowieka wolności jeszcze przed udowodnieniem mu winy, tymczasowe aresztowanie powinno być stosowane wyłącznie w ostateczności (tzw. ultima ratio). Prawo wymaga, by wcześniej rozważyć łagodniejsze środki zapobiegawcze, takie jak dozór policyjny, zakaz opuszczania kraju czy poręczenie majątkowe (kaucja). Dopiero gdy te wolnościowe środki okażą się niewystarczające, sięga się po areszt tymczasowy.
Ile może trwać tymczasowe aresztowanie?
To jedno z najczęstszych pytań, jakie słyszę: jak długo mogą trzymać w areszcie? Przepisy Kodeksu postępowania karnego jasno określają ramy czasowe tymczasowego aresztowania, choć w praktyce bywa to bardziej skomplikowane.
Standardowo sąd stosuje areszt tymczasowy na okres do 3 miesięcy – i ten czas liczy się od dnia zatrzymania przez policję. To początkowy, maksymalny okres na etapie postępowania przygotowawczego (do czasu wniesienia aktu oskarżenia). Jednak w wyjątkowych sytuacjach areszt może zostać przedłużony. Jeżeli postępowanie przygotowawcze nie może się zakończyć w ciągu tych pierwszych 3 miesięcy z powodu szczególnych okoliczności (np. skomplikowany charakter sprawy, konieczność uzyskania ważnych dowodów zza granicy), prokurator może złożyć wniosek o przedłużenie aresztu. Sąd może wtedy wydłużyć pobyt podejrzanego w areszcie łącznie do 12 miesięcy na etapie dochodzenia lub śledztwa.
Nawet po wniesieniu aktu oskarżenia tymczasowe aresztowanie nie może trwać w nieskończoność. Ustawodawca wskazuje, że łączny okres tymczasowego aresztowania do czasu wydania wyroku przez sąd pierwszej instancji nie powinien przekroczyć 2 lat. Oznacza to, że od momentu zatrzymania do wyroku (przynajmniej w pierwszej instancji) oskarżony nie powinien spędzić za kratami dłużej niż dwa lata. Niestety, istnieje pewne „ale” – w szczególnie wyjątkowych przypadkach Sąd Apelacyjny może przedłużyć ten okres powyżej 2 lat, np. gdy sprawa jest nadzwyczaj złożona, a zakończenie procesu się przedłuża (choć takie sytuacje są rzadkie).
Warto dodać, że czas spędzony w areszcie tymczasowym zostanie zaliczony na poczet ewentualnej kary pozbawienia wolności. Innymi słowy, jeśli ktoś zostanie później skazany, okres aresztu „skróci” wymiar ostatecznej kary. Jeśli zaś okaże się niewinny lub postępowanie zostanie umorzone – ma prawo ubiegać się o odszkodowanie za niesłuszne tymczasowe aresztowanie.
Podstawy i przesłanki stosowania tymczasowego aresztowania
Sąd nie może ot tak, bez powodu, wsadzić kogoś do aresztu. Prawo przewiduje konkretne przesłanki, które muszą zaistnieć, by tymczasowe aresztowanie było w ogóle dopuszczalne.
Po pierwsze: musi istnieć silne uprawdopodobnienie, że podejrzany popełnił zarzucane mu przestępstwo. Innymi słowy, zgromadzony materiał dowodowy musi wskazywać na duże prawdopodobieństwo winy danej osoby. Bez tego „ogólnego” warunku żaden środek zapobiegawczy (nie tylko areszt) nie powinien być stosowany.
Po drugie: oprócz powyższego, potrzebna jest przynajmniej jedna przesłanka szczególna z katalogu w kodeksie. Należą do nich:
- Obawa ucieczki lub ukrycia się podejrzanego. Jeśli istnieją podstawy sądzić, że dana osoba będzie próbowała zbiec przed wymiarem sprawiedliwości (zwłaszcza gdy nie można ustalić jej tożsamości albo nie ma stałego miejsca pobytu w Polsce), sąd może uznać, że tylko izolacja w areszcie zapobiegnie takiej ucieczce.
- Obawa matactwa. Chodzi o uzasadnione podejrzenie, że podejrzany będzie próbował utrudniać postępowanie karne na wolności – np. nakłaniał świadków do fałszywych zeznań, niszczył lub ukrywał dowody, wpływał na współpodejrzanych. Jeśli prokurator wykaże takie ryzyko, sąd może zastosować areszt, by zabezpieczyć dowody i świadków.
- Ryzyko popełnienia ciężkiego przestępstwa. Wyjątkowo tymczasowe aresztowanie może zostać zastosowane, gdy istnieje uzasadniona obawa, że podejrzany – zwłaszcza taki, któremu zarzuca się poważne przestępstwo z użyciem przemocy – na wolności popełni kolejne przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub bezpieczeństwu publicznemu. Dotyczy to sytuacji, gdy np. podejrzany groził popełnieniem takiego czynu.
- Grożąca surowa kara. Gdy zarzucane przestępstwo jest bardzo poważne i zagrożone wysoką karą (co najmniej 8 lat pozbawienia wolności), sama perspektywa surowej sankcji może skłaniać oskarżonego do ucieczki. Podobnie, jeśli sąd pierwszej instancji skazał już nieprawomocnie daną osobę na karę co najmniej 3 lat więzienia, to w oczekiwaniu na prawomocny wyrok może ona próbować uniknąć kary. W takich sytuacjach wysoka kara „wisząca nad głową” też stanowi przesłankę do pozostawienia podejrzanego w areszcie.
W praktyce najczęściej spotykam się z argumentacją prokuratury opartą na dwóch pierwszych przesłankach – obawie ucieczki oraz obawie matactwa. Sądy niestety często rutynowo je uwzględniają, nawet jeśli dowody na takie ryzyko są wątpliwe. Rolą obrońcy jest wtedy wykazać, że np. oskarżony ma silne więzi z miejscem zamieszkania i nie zamierza uciekać, albo że wszystkie kluczowe dowody zostały już zabezpieczone, więc ryzyko matactwa jest znikome.
Jak wygląda procedura tymczasowego aresztowania w Polsce?
Procedura zastosowania tymczasowego aresztowania zawsze zaczyna się od zatrzymania danej osoby. Może to być zatrzymanie na gorącym uczynku przez policję albo zatrzymanie procesowe na polecenie prokuratora, gdy są ku temu dowody. Policja może zatrzymać podejrzanego maksymalnie na 48 godzin. W tym czasie powinna go przesłuchać i zdecydować, czy przedstawić prokuratorowi wniosek o areszt.
Jeśli prokurator uzna, że są podstawy do tymczasowego aresztowania, musi w ciągu tych 48 godzin doprowadzić zatrzymanego przed sąd z wnioskiem o zastosowanie aresztu. Sąd ma dodatkowe 24 godziny na przeprowadzenie posiedzenia aresztowego i podjęcie decyzji. Łącznie od chwili zatrzymania do ewentualnego osadzenia w areszcie nie powinno minąć więcej niż 72 godziny – inaczej podejrzany musi zostać zwolniony.
Posiedzenie aresztowe odbywa się z reguły w obecności podejrzanego (choć jeśli osoba ukrywa się lub przebywa za granicą, Sąd może wydać postanowienie zaocznie i wydać list gończy). Podejrzany ma prawo złożyć wyjaśnienia, może też odmówić składania wyjaśnień – ma do tego prawo i czasem jest to najlepsza strategia. Bardzo ważne jest, by na tym etapie towarzyszył mu adwokat. Sąd zapoznaje się z dowodami zgromadzonymi przez prokuraturę, słucha argumentów obu stron (prokuratora i obrońcy) i decyduje, czy areszt zastosować, czy nie.
Możliwe są różne scenariusze: Sąd może odmówić aresztu i wypuścić podejrzanego na wolność (nierzadko nakładając inny środek zapobiegawczy, np. dozór policyjny czy zakaz opuszczania kraju). Może też zgodzić się na areszt, ale jednocześnie wyznaczyć kwotę poręczenia majątkowego – jeśli zostanie wpłacona kaucja, podejrzany wyjdzie na wolność. Wreszcie, sąd może po prostu zastosować tymczasowe aresztowanie na określony czas (np. na 3 miesiące). Od takiego postanowienia przysługuje zażalenie do sądu wyższej instancji – to również warto złożyć, jeśli się nie zgadzamy z decyzją o areszcie.
Rola adwokata od samego momentu zatrzymania
Chciałbym szczególnie podkreślić, jak ważna jest pomoc adwokata już od pierwszych chwil zatrzymania. Zatrzymanie bywa nagłe i bardzo stresujące – zarówno dla osoby podejrzanej, jak i jej bliskich. W takiej sytuacji łatwo popełnić błąd: powiedzieć coś niepotrzebnie, podpisać protokół bez zrozumienia, zrezygnować z przysługujących praw. Każde słowo i każda decyzja mogą mieć potem ogromne znaczenie procesowe. Dlatego natychmiast po zatrzymaniu warto skorzystać z pomocy obrońcy.
Jako adwokat uczestniczę w przesłuchaniu zatrzymanego przez policję lub prokuratora, dbając o to, by prawa mojego klienta były przestrzegane. Wyjaśniam mu, czy lepiej składać wyjaśnienia, czy może lepiej odmówić odpowiedzi na pytania (czasem milczenie naprawdę jest złotem, zwłaszcza gdy człowiek jest w szoku i zdenerwowaniu może powiedzieć coś, co zostanie przeciw niemu wykorzystane). Mam wgląd w zgromadzone dowody, więc mogę ocenić, na czym opiera się wniosek o areszt, i przygotować kontrargumenty.
Podczas posiedzenia aresztowego moja rola jako obrońcy jest nie do przecenienia. Przedstawiam sądowi wszystkie argumenty przemawiające przeciwko zastosowaniu aresztu: wskazuję na brak realnego ryzyka ucieczki (np. gdy podejrzany ma rodzinę, stałą pracę, mocne więzi z lokalną społecznością), wykazuję, że obawa matactwa jest nieuzasadniona (np. bo dowody są już zabezpieczone, a świadkowie przesłuchani), albo że można osiągnąć cele postępowania łagodniejszymi środkami. Często proponuję zamiast aresztu poręczenie majątkowe czy dozór – tak, by mój klient mógł odpowiadać z wolnej stopy. Sąd bierze pod uwagę takie wnioski obrony.
Jeśli jednak mimo naszych starań Sąd zastosuje tymczasowe aresztowanie, praca adwokata się nie kończy. Składam zażalenie na postanowienie o areszcie, walczę o uchylenie lub skrócenie tego środka w dalszym toku postępowania (np. gdy pojawiają się nowe okoliczności, które to umożliwiają). Równocześnie pozostaję w stałym kontakcie z klientem przebywającym w areszcie – jestem jego łącznikiem ze światem zewnętrznym. Przekazuję informacje rodzinie, pomagam załatwić różne pilne sprawy (choćby przekazanie rzeczy osobistych, dokumentów), kontroluję też korespondencję urzędową, która do niego trafia. Dzięki temu osoba tymczasowo aresztowana nie jest pozostawiona sama sobie. Dodatkowo klient przebywający w areszcie ma kontakt telefoniczny ze swoim obrońcą co również bardzo pomaga w zachowaniu kontaktu ze światem zewnętrznym.
Podsumowując: tymczasowe aresztowanie to bardzo poważna ingerencja w wolność człowieka, ale prawo przewiduje je tylko w określonych sytuacjach i na ograniczony czas. Chociaż przyznać trzeba, iż instytucja ta bywa nadużywana. Z perspektywy osoby zagrożonej aresztem kluczowe jest szybkie działanie i dobra obrona. Jako adwokat specjalizujący się w prawie karym doskonale wiem, jak wielka odpowiedzialność spoczywa na mnie w takich momentach – nieraz od skuteczności moich działań zależy, czy klient spędzi kolejne miesiące w domu czy za murami aresztu.
Jeżeli Ciebie lub kogoś z Twoich bliskich dotknęła problematyka tymczasowego aresztowania – nie zwlekaj z zasięgnięciem porady prawnej. Im wcześniej adwokat włączy się do sprawy, tym większa szansa na uniknięcie najgorszego scenariusza. Zapraszam do kontaktu ze mną – wspólnie zadbamy o to, by prawda i sprawiedliwość zwyciężyły, a prawa zatrzymanego były należycie chronione.





