Jazda pod wpływem środków odurzających – przepisy, kary i praktyczne porady

Prowadzenie pojazdu pod wpływem narkotyków (czy szerzej: pod wpływem środków odurzających lub innych substancji psychoaktywnych) jest w Polsce surowo zabronione. W przeciwieństwie do alkoholu, dla narkotyków nie istnieje żadna „dozwolona dawka” – nawet śladowa obecność takiej substancji w organizmie kierowcy może skutkować odpowiedzialnością prawną. Problem niestety narasta z roku na rok – szacuje się, że w ciągu ostatnich pięciu lat liczba ujawnionych kierowców prowadzących po narkotykach wzrosła o blisko 90%. Tylko w 2022 r. policja zatrzymała 5421 kierujących znajdujących się pod wpływem lub po użyciu zakazanych substancji (dla porównania w 2021 r. było to 5892 kierowców) Tacy kierowcy stwarzają śmiertelne zagrożenie na drogach – w 2022 r. spowodowali 101 wypadków, w których zginęło 30 osób, a 113 zostało rannych. Poniżej wyjaśniamy najważniejsze kwestie prawne związane z jazdą po narkotykach: obowiązujące przepisy, różnice między stanem „po użyciu” a „pod wpływem”, procedury kontroli drogowej, możliwe kary karne i administracyjne, a także wskazujemy, kiedy warto skorzystać z pomocy adwokata.

Co mówi prawo? Podstawa prawna i definicje

Polskie prawo przewiduje zerową tolerancję dla prowadzenia pojazdów pod wpływem środków odurzających. Oznacza to, że już sama obecność narkotyków lub innych podobnie działających substancji w organizmie kierowcy jest zabroniona. W przepisach wyróżniono jednak dwie odrębne kategorie czynu, w zależności od stopnia wpływu substancji na kierującego:

  • Wykroczenie z art. 87 §1 Kodeksu wykroczeń – dotyczy prowadzenia pojazdu w stanie po użyciu alkoholu lub środka podobnie działającego do alkoholu. Przepis ten stanowi, że kierowanie pojazdem mechanicznym, będąc w stanie po użyciu takich substancji, zagrożone jest karą aresztu (do 30 dni) albo grzywną nie niższą niż 2500 zł<. Sąd obligatoryjnie orzeka także zakaz prowadzenia pojazdów na okres od 6 miesięcy do 3 lat. W praktyce „stan po użyciu” odpowiada niższemu stężeniu alkoholu (0,2–0,5‰) lub niewielkiej ilości środka odurzającego w organizmie – czyli sytuacji, gdy substancja jest wykrywalna, ale jej wpływ na kierowcę nie osiąga jeszcze poziomu silnego odurzenia.

  • Przestępstwo z art. 178a §1 Kodeksu karnego – dotyczy prowadzenia pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego. Jest to już poważniejsze przestępstwo zagrożone grzywną, karą ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 2 lat (od 1 października 2023 r. podniesiono górną granicę do 3 lat). Innymi słowy, jeśli kierowca znajdował się pod wpływem narkotyków (czyli w stanie odurzenia porównywalnym z upojeniem alkoholowym), odpowiada karnie z Kodeksu karnego. Przepis ten obejmuje wszelkie substancje psychoaktywne oddziałujące negatywnie na ośrodkowy układ nerwowy, powodujące zaburzenia psychomotoryczne – potocznie mówiąc narkotyki, dopalacze, środki odurzające, a nawet niektóre leki o działaniu podobnym do narkotyków.

W praktyce kluczowe znaczenie ma ustalenie, czy dana sytuacja kwalifikuje się jako „stan po użyciu” (wykroczenie) czy już „stan pod wpływem” (przestępstwo). Ustawowe rozgraniczenie tych pojęć przekłada się na istotną różnicę w odpowiedzialności – wykroczenie zagrożone jest łagodniejszymi konsekwencjami, zaś przestępstwo wiąże się z surowszymi karami oraz wpisem do rejestru skazanych. W kolejnych sekcjach wyjaśniamy, jak odróżnia się te dwa stany oraz jakie konsekwencje grożą w każdym przypadku.

Stan „po użyciu” a „pod wpływem” – na czym polega różnica?

Stan po użyciu środka odurzającego oznacza, że w organizmie kierowcy wykryto taką substancję, jednak nie znajduje się on pod jej istotnym wpływem. Sąd Najwyższy wyjaśnił, że „stan po użyciu” jest równoznaczny jedynie z obecnością środka w organizmie, podczas gdy samo zażycie nie oznacza jeszcze realnego wpływu tej substancji na zdolności psychomotoryczne kierowcy. Mówiąc prościej – kierowca ma w organizmie narkotyk, ale w niewielkiej ilości, niewywołującej zauważalnego upośledzenia reakcji. Taka sytuacja wyczerpuje znamiona wykroczenia z art. 87 k.w., nie przestępstwa.

Z kolei stan pod wpływem środka odurzającego to taki stan odurzenia, który realnie upośledza sprawność kierującego. Przyjmuje się, że chodzi o poziom intoksykacji dający podobne skutki jak stan nietrzeźwości alkoholowej – czyli zauważalne zaburzenia funkcji psychomotorycznych (problemy z koordynacją, opóźniony czas reakcji, zaburzenia percepcji, euforia lub przeciwnie – ospałość itp.). To już spełnia znamiona przestępstwa z art. 178a k.k. Sąd Najwyższy w jednym z wyroków stwierdził wprost, że „stanem pod wpływem środka odurzającego jest taki stan, który wywołuje – w zakresie oddziaływania na ośrodkowy układ nerwowy – takie same skutki jak spożycie alkoholu powodujące stan nietrzeźwości”.

W odróżnieniu od alkoholu (gdzie przepisy jasno definiują progi 0,2‰ i 0,5‰), polskie prawo nie określa sztywnych wartości granicznych stężenia narkotyków we krwi, które rozgraniczałyby stan „po użyciu” i „pod wpływem”. Każdy przypadek jest oceniany indywidualnie – zadaniem biegłego toksykologa jest określenie, na ile wykryta substancja wpłynęła na zdolność prowadzenia pojazdu. Ekspert bierze pod uwagę nie tylko wynik badania krwi (stężenie narkotyku), ale też zachowanie kierowcy zaobserwowane przez policję (np. reakcje, sposób jazdy, wygląd i stan kierującego na drodze).

Istnieją co prawda poglądowe kryteria eksperckie – np. według propozycji naukowców Instytutu Ekspertyz Sądowych stężenie THC powyżej 2,5 ng/ml krwi sugeruje stan pod wpływem, zaś 1–2,5 ng/ml to stan po użyciu (dla amfetaminy zaproponowano próg 50 ng/ml, dla kokainy 20 ng/ml, morfiny 25 ng/ml). Jednak są to jedynie rekomendacje naukowe, nie prawnie wiążące normy. W praktyce decydujące znaczenie ma opinia biegłego w konkretnej sprawie oraz całokształt dowodów. Dla przykładu: jeśli u kierowcy wykryto niewielką ilość THC, ale jednocześnie policjanci zauważyli u niego wyraźne objawy odurzenia (np. silnie zaczerwienione oczy, odurzający zapach, problemy z równowagą czy bełkotliwą mowę), to najpewniej zostanie uznane, że był pod wpływem – mimo pozornie „niskiego” poziomu narkotyku. Z drugiej strony, sama liczba nanogramów we krwi nie wystarczy do skazania za przestępstwo, jeśli brak dowodów na faktyczne upośledzenie jazdy. Warto podkreślić: dla bytu wykroczenia wystarczy samo stwierdzenie obecności środka odurzającego w organizmie, nawet jeśli nie wywołał on jeszcze zauważalnych objawów.

Kontrola drogowa – badanie kierowcy na obecność narkotyków

Policja coraz częściej wyrywkowo bada kierowców narkotestami podczas kontroli drogowej. Badanie polega na pobraniu próbki śliny specjalnym testem – jeśli wynik jest pozytywny, kierujący kierowany jest na dokładne badanie krwi.

Jak wygląda kontrola drogowa pod kątem narkotyków? Zwykle każda policyjna kontrola rozpoczyna się standardowo od badania trzeźwości alkomatem. Jeżeli kierowca „dmuchnie” 0,00‰, ale jego zachowanie budzi podejrzenia (np. jest nadmiernie pobudzony albo przeciwnie – apatyczny, ma rozszerzone źrenice, problemy z wysławianiem się lub inne oznaki odurzenia niewynikające z alkoholu), policjant może przeprowadzić test na obecność narkotyków. Badanie wstępne wykonuje się najczęściej przy użyciu testerów śliny – kierowca otrzymuje jednorazową kasetę lub pasek, który należy przez chwilę trzymać w ustach, aby nasączył się śliną. Urządzenie analizuje próbkę i po kilku minutach pokazuje wynik, wskazując ewentualnie rodzaj wykrytej substancji. Nowoczesne narkotesty potrafią wykryć większość powszechnych narkotyków (m.in. THC – marihuanę, amfetaminę, opiaty, kokainę, ecstasy itp.), a także niektóre tzw. dopalacze czy silnie działające leki.

Warto wiedzieć, że kontrole narkotykowe nie są tak częste i masowe jak kontrole trzeźwości kierowców. Policja nie dysponuje technologią pozwalającą badać setki kierowców szybko, jak ma to miejsce z alkomatami podczas akcji „Trzeźwy poranek”. Pojedynczy test narkotykowy trwa kilka do kilkunastu minut, w tym samym czasie można skontrolować kilkunastu kierowców alkomatem. Dlatego funkcjonariusze sięgają po narkotesty tylko w razie uzasadnionego podejrzenia, że kierowca może być pod wpływem niedozwolonych substancji. Każdy zatrzymany jest oczywiście obserwowany pod tym kątem – policjant ocenia wygląd i zachowanie kierującego. Jeśli coś wzbudzi jego niepokój (np. charakterystyczny zapach marihuany w aucie, nietypowe reakcje kierowcy, ślady po igle itp.), dopiero wtedy zleca test narkotykowy. W praktyce zatem ryzyko, że zostaniemy przebadani narkotestem „losowo” bez powodu, jest niewielkie. Niemniej należy mieć świadomość, że każdy kierowca ma obowiązek poddać się takiemu badaniu na żądanie policji – odmowa udziału w testach może skutkować konsekwencjami prawnymi podobnymi do bycia przyłapanym na jeździe pod wpływem.

Jeśli wynik testu śliny jest negatywny, a policjant nie ma innych podstaw do zatrzymania (np. nie znaleziono narkotyków w pojeździe), kierowca zwykle może jechać dalej. Pozytywny wynik natomiast oznacza poważne kłopoty – funkcjonariusze natychmiast zatrzymują prawo jazdy podejrzanego kierowcy (uniemożliwiając mu kontynuowanie jazdy) oraz przewożą go do szpitala lub na komendę celem przeprowadzenia dokładnych badań krwi lub moczu. Próbki krwi są następnie analizowane laboratoryjnie przez biegłego toksykologa, aby potwierdzić obecność konkretnych substancji i określić ich stężenie. Taki test laboratoryjny stanowi kluczowy dowód w sprawie – ma zdecydowanie większą wiarygodność niż szybki test śliny.

Należy podkreślić, że wstępne narkotesty nie są niezawodne. Zdarzają się zarówno fałszywie dodatnie wyniki, jak i sytuacje, gdy tester nie wykryje substancji mimo jej obecności (fałszywie ujemne). Z dokumentów ujawnionych przez media wynika, że niektóre urządzenia używane przez polską policję mogą dawać błędne wskazania nawet w ponad 80% przypadków! Dlatego wynik wstępny zawsze musi zostać zweryfikowany badaniem laboratoryjnym. Dla przykładu: spożycie nasion konopi (legalnych, np. w pieczywie) potrafi dać śladowy poziom THC w ślinie, który nie świadczy o odurzeniu, ale tester może to wychwycić i błędnie zinterpretować jako „pozytyw”. Jeśli więc czujemy się zupełnie trzeźwi, a narkotest drogowy wskazał obecność narkotyków – mamy prawo żądać pełnego badania krwi. W takiej sytuacji warto też niezwłocznie skontaktować się z adwokatem, który dopilnuje, aby procedury zostały prawidłowo przeprowadzone, a nasze prawa – dochowane.

Kary za jazdę po narkotykach – konsekwencje karne i administracyjne

Prowadzenie pojazdu po środkach odurzających niesie za sobą poważne konsekwencje – zarówno natury karnej (wyrok sądu, sankcje karne), jak i administracyjne (utratę uprawnień do kierowania, wpis do rejestrów). Wysokość i rodzaj kary zależy przede wszystkim od tego, czy czyn zostanie zakwalifikowany jako wykroczenie czy przestępstwo. Poniżej przedstawiamy konsekwencje w obu przypadkach:

  • Wykroczenie (stan po użyciu) – grozi nam areszt do 30 dób albo grzywna od 2500 zł wzwyż (maksymalnie do 30 000 zł). Sąd obligatoryjnie orzeka również zakaz prowadzenia pojazdów (wszystkich lub określonej kategorii) na okres od 6 miesięcy do 3 lat. Choć wykroczenie nie skutkuje wpisem do krajowego rejestru karnego (nie jest się „karanym” w rozumieniu kodeksu karnego), informacja o odebraniu prawa jazdy figuruje w systemach administracyjnych. Dodatkową dolegliwością są punkty karne – za prowadzenie po użyciu środka odurzającego kierowca otrzymuje 10 punktów (maksymalny limit to 24 punkty, po którym traci się uprawnienia). Warto zauważyć, że recydywa nawet na poziomie wykroczenia skutkuje zaostrzeniem kary – jeśli w ciągu 2 lat ponownie popełnimy ten sam czyn, minimalna grzywna wzrasta do 5000 zł (według art. 38 §2 k.w.).

  • Przestępstwo (stan pod wpływem) – jest traktowane znacznie surowiej. Aktualnie (stan prawny 2025) za prowadzenie pojazdu w stanie odurzenia narkotykowego grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat (sąd może orzec też karę grzywny lub ograniczenia wolności zamiast więzienia, ale często orzekana jest kara w zawieszeniu bądź grzywna w połączeniu z zakazem prowadzenia). Ponadto sąd obowiązkowo wymierza środki karne w postaci zakazu prowadzenia pojazdów na okres od 3 do 15 lat oraz świadczenia pieniężnego na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym (specjalna nawiązka) w wysokości co najmniej 5000 zł (maksymalnie nawet 60 000 zł). Taka nawiązka 5000+ zł jest nakładana obligatoryjnie nawet na sprawcę, który nie spowodował żadnej szkody – stanowi formę dodatkowej dolegliwości finansowej dla pijanych i odurzonych kierowców. Oprócz tego skazanie za przestępstwo skutkuje wpisem do Krajowego Rejestru Karnego (co najmniej na kilka lat, do czasu zatarcia skazania), co może mieć dalsze konsekwencje życiowe – utrudnienia z uzyskaniem zatrudnienia w niektórych zawodach, utrata uprawnień (np. licencji zawodowego kierowcy, jeżeli była wymagana niekaralność) czy nawet cofnięcie pozwolenia na broń. W przypadku recydywy (ponownego prowadzenia pod wpływem, gdy już byliśmy za to skazani) prawo przewiduje jeszcze ostrzejsze sankcje – m.in. bezwzględne więzienie (bez możliwości zawieszenia) oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów (art. 178a §4 k.k.), a minimalna kwota świadczenia na Fundusz wzrasta do 10 000 zł.

Oprócz wyroku sądu, swoje konsekwencje nakładają też organy administracyjne. Policjant zatrzymuje dokument prawa jazdy już podczas kontroli (w razie uzyskania pozytywnego wyniku testu), a starosta wydaje decyzję o formalnym zatrzymaniu uprawnień na czas postępowania. Po prawomocnym skazaniu za przestępstwo lub wykroczenie sąd przesyła orzeczenie do wydziału komunikacji – dokument prawa jazdy zostaje zatrzymany w depozycie na czas trwania zakazu. Po upływie okresu zakazu kierowca musi dopiero odzyskać uprawnienia – co wiąże się z dodatkowymi wymogami. Przede wszystkim konieczne będzie przejście specjalistycznych badań lekarskich i psychologicznych, które potwierdzą brak przeciwwskazań do kierowania (w szczególności brak uzależnienia od narkotyków lub alkoholu). Następnie należy ponownie zdać egzamin na prawo jazdy (teoretyczny i praktyczny), jeśli zakaz prowadzenia obowiązywał dłużej niż rok. Są to oczywiście kolejne koszty i formalności dla kierowcy. Dopiero spełnienie tych warunków pozwala odzyskać dokument i wrócić legalnie na drogę.

Warto pamiętać: jeżeli prowadzenie pod wpływem narkotyków doprowadziło do spowodowania poważnego wypadku drogowego, sprawca poniesie jeszcze surowsze konsekwencje. Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu pod wpływem środka odurzającego stanowi odrębne przestępstwo (art. 177 §2 k.k. w zw. z art. 178 k.k.) – zagrożone karą nawet do 12 lat więzienia. W takich przypadkach sądy niejednokrotnie orzekają wieloletnie bezwarunkowe kary pozbawienia wolności. Jak pokazuje praktyka, prowadzenie „na haju” bywa równie tragiczne w skutkach co jazda po pijanemu – dlatego organy ścigania i sądy podchodzą do takich spraw z pełną surowością.

Kiedy skonsultować się z adwokatem?

Jeżeli zostałeś zatrzymany za jazdę pod wpływem narkotyków lub postawiono Ci takie zarzuty – nie zwlekaj z zasięgnięciem porady adwokata. Sprawy dotyczące prowadzenia po środkach odurzających są złożone i wymagają znajomości zarówno prawa karnego, jak i procedur policyjnych oraz medycznych aspektów badań toksykologicznych. Fachowy adwokat od spraw drogowych pomoże Ci zrozumieć Twoją sytuację prawną i zaplanować najlepszą linię obrony. Poniżej kilka konkretnych sytuacji, kiedy wsparcie prawnika jest szczególnie wskazane:

  • Wynik narkotestu wyszedł pozytywny, choć czujesz się niewinny: Niestety, zdarzają się błędy pomiarów albo sytuacje, gdy test wykrył substancję (np. śladowe THC) pozostałą w organizmie długo po zażyciu, która nie wpływała już na Twoją jazdę. Adwokat może dopilnować przeprowadzenia rzetelnych badań krwi, zasięgnąć opinii niezależnego biegłego toksykologa lub zakwestionować nieprawidłowości w procedurze badania. Celem jest wykazanie, że nie byłeś faktycznie pod wpływem, co może pozwolić na zakwalifikowanie czynu jedynie jako wykroczenia lub nawet uniknięcie odpowiedzialności, jeśli stężenie było znikome.

  • Niepewność co do kwalifikacji czynu (wykroczenie czy przestępstwo): Granica bywa płynna, a stawka wysoka – od tego zależy, czy będziesz osobą karaną i czy grozi Ci więzienie. Profesjonalny pełnomocnik przeanalizuje zebrane dowody (wyniki badań, zapis z kamery policyjnej, zeznania świadków) i oceni, czy prokuratura właściwie przypisała Ci „stan pod wpływem”. Jeśli są wątpliwości, prawnik będzie walczył o przyjęcie łagodniejszej kwalifikacji (co oznacza znacznie niższe kary).

  • Grożą Ci surowe konsekwencje (w tym utrata prawa jazdy na długi czas): Dla wielu osób odebranie prawa jazdy na kilka lat bywa bardziej dotkliwe niż sama grzywna. Adwokat może starać się o złagodzenie wymiaru kary, np. krótszy okres zakazu prowadzenia pojazdów. W pewnych sytuacjach możliwe jest także warunkowe umorzenie postępowania karnego – dzięki czemu unikniesz wyroku skazującego (brak wpisu do rejestru skazanych), a zakaz prowadzenia może zostać orzeczony na krótszy okres (np. 1 rok). Taka szansa istnieje zwłaszcza, gdy był to Twój pierwszy konflikt z prawem, nikomu nie stała się krzywda, a stężenie narkotyku było nieznacznie powyżej progu. Samodzielnie trudno o to zabiegać – wsparcie obrońcy zwiększa szanse na pozytywne rozstrzygnięcie.

  • Spowodowanie wypadku pod wpływem: W razie wypadku drogowego, gdzie byli ranni lub zabici, sprawa staje się bardzo poważna – grożą wieloletnie wyroki. Obecność adwokata jest wtedy niemal niezbędna. Prawnik zadba o Twoje prawa w postępowaniu (np. udział w oględzinach, zlecenie rekonstrukcji wypadku, przesłuchanie świadków na Twoją korzyść) i będzie dążył do minimalizacji odpowiedzialności, jeśli okoliczności na to pozwalają (np. współwina innych uczestników, nieprawidłowe działanie służb itp.).

Podsumowując – warto skonsultować się z adwokatem już na wczesnym etapie sprawy, nawet przed pierwszym przesłuchaniem. Adwokat doradzi, jakie wyjaśnienia złożyć (lub czy w ogóle się wypowiadać), aby nie pogorszyć swojej sytuacji. Pomoże skompletować materiały łagodzące (np. zaświadczenia o podjęciu leczenia odwykowego, opinie o dotychczasowym prawidłowym prowadzeniu pojazdu itp.) i będzie reprezentował Cię przed sądem, dbając o każdy aspekt postępowania. Pamiętaj, że organy ścigania dysponują ekspertami i dowodami naukowymi – nie warto stawać do tej nierównej walki samotnie.

Zakończenie – skorzystaj z pomocy profesjonalistów

Jazda pod wpływem narkotyków to poważne przestępstwo drogowe, które może przekreślić Twoją karierę kierowcy i narazić na dotkliwe sankcje finansowe oraz karne. Każdy przypadek jest inny – czasem decydują ułamki nanograma we krwi lub subiektywna ocena policjanta. Jeśli zależy Ci na minimalizacji szkód i ochronie Twoich praw, skontaktuj się z doświadczonym adwokatem. Nasza kancelaria ma bogate doświadczenie w prowadzeniu spraw związanych z kierowaniem pojazdów pod wpływem środków odurzających. Oferujemy fachową analizę sytuacji, wsparcie na każdym etapie postępowania oraz pełne zaangażowanie w obronę Twoich interesów. Zapraszamy do kontaktu – wspólnie zadbamy o najlepsze możliwe rozwiązanie Twojej sprawy, tak abyś w przyszłości znów mógł bezpiecznie (i zgodnie z prawem) usiąść za kierownicą.